Czar Roztocza

Była to moja kolejna wizyta w "Czarze". Już ostatnim razem miałem wrażenie, że zeszli z poziomu, co przy opisywanej właśnie wizycie okazało się bardzo. Po pierwsze po przybyciu okazało się, że na pokoje trzeba czekać, a miały być dostępne od 14.00. Tu muszę powiedzieć, że Panie z obsługi od razu poszły przygotowywać pokoje, a były to te same panie, które kelnerowały przy obiedzie i obsługiwały recepcję. Widać więc od razu, że najpewniej mają zbyt dużo obowiązków na zbyt małą ilość personelu. To raczej wina właściciela. Niestety na śniadaniu pojawiły się kolejne wpadki. Jak przyszliśmy, bardzo dużo rzeczy nie było już dostępnych. Owszem Panie z obsługi donosiły szklanki, talerzyki, ale widziały że nie ma np. jajecznicy, czy kiełbasek na gorąco, ale nic z tym nie robiły. W końcu przybyła też rodzina z małymi dziećmi, i dopiero na wyraźną prośbę Panie z obsługi z nieukrywaną niechęcią "załatwiły" trochę jajecznicy. A na koniec, kiedy chciałem oddać klucze od pokojów, to czekałem ponad kwadrans, bo nie było nikogo. Znowu myślałem, że panie są zabiegane, ale niestety ich reakcja przy wymeldowywaniu i przy śniadaniu rodzi we mnie poczucie, że nikomu z obsługi, ani też właścicielowi nie zależy zbytnio na gościach. Podsumowanie: byłem 3ci raz w "Czarze" i zazwyczaj polecałem go innym. Teraz nie będę polecał i nie wrócę. Niedociągnięcia, które mnie spotkały nie były może rażące, ale zniechęciły mnie do kolejnej wizyty.